Gargano
i
wąziutkie, zacienione uliczki, z których można zaglądać wprost
do otwartych mieszkań.
Podczas kilku pobytów w tym uroczym miasteczku wracałam zawsze
do trzech moich ulubionych miejsc. Pierwszym z nich jest
cukiernia w centrum miasta, oferująca marcepanowe cudeńka i
ciastka tak pyszne, że zapominałam tam o wszelkich dietach.
Drugie to sklepik z oliwą, gdzie stoi dawna kamienna prasa, za
pomocą której w nie tak bardzo zamierzchłych czasach tłoczyło
się na zimno najszlachetniejszą oliwę z oliwek - extravejguie-
Trzecie zaś to restauracja La Grotta, znajdująca się w jednej
z licznych na tym wybrzeżu nadmorskich grot. W skalnych ścianach
wykuto okna, przez które można obserwować rozbijające się o wnętrze
groty pieniste fale, zajadając się jednocześnie jednym z
miejscowych przysmaków - pieczoną rybą, kluskami (najlepiej
orecchiette) z aromatycznym sosem lub jednym z wielu
wyrabianych na Gargano serów. Przemieszczając się dalej wzdłuż
wybrzeża, mijamy kameralne San Menaio z długą plażą, kióra
przypomina nieco nasze nadbałtyckie, szczególnie o zachodzie
słońca. Idąc brzegiem, można dojść aż do odległego o kilka
kilometrów Rodi Garganico. Kiedyś było osadą grecką, a jego
nazwa pochodzi od Rodos. Dziś to popularna miejscowość
letniskowa z dużą przystanią, z której odpływają statki na
pobliskie Wyspy Tremiti oraz na wycieczki po nadmorskich
grotach. Pielgrzymkowym szlakiem Miłym sposobem odpoczynku od
rozpalonych słońcem plaż jest wyprawa do zacienionego lasu -
Foresta Umbra. Przed nami 11 tysięcy hektarów leśnego gąszczu,
który kiedyś