Gargano
Podczas parogodzinnej
wycieczki odwiedziliśmy wiele grot i nie było wśród nich dwóch
takich samych. Grotta Rossa wyróżnia się czerwienią ścian,
Grotta elegii Due Occhi, czyli Dwojga Oczu, ma dwa spore
otwory, przez które zagląda do jej przestronnego wnętrza
słońce. Grotta del Serpente (Grota Węża) podobno była kiedyś
kryjówką rzadkiego gatunku węży. Grotta Campana Grandę (Wielki
Dzwon) rzeczywiście ma charakterystyczny kształt potężnego
dzwonu i wyróżnia się świetną akustyką. Grotta delie Sirene (Grota
Syren) jest scenerią wielu romantycznych opowieści, zaś Grotta
dei Pipistrelli (Grota Nietoperzy) istotnie pełna jest
nietoperzych gniazd. Była tam jeszcze Grota Gorąca, Marmurowa
i wiele, wiele innych, których nazw już nie pamiętam.
Przypominam sobie natomiast doskonale kąpiel w cieplutkim
basenie, jaki utworzył się w jednej z nich, w miejscu, gdzie
odkryliśmy maleńką wewnętrzną plażę, ogrzewaną promieniami
słońca, przeciskającymi się przez szczeliny w skałach.
Ostatni raj na ziemi
Tak mówią mieszkańcy Apulii o archipelagu Wysp Tremiti,
oddalonych od wybrzeży Gargano zaledwie o czterdzieści
kilometrów. Wyspy San Nicola, San Domino i La Caprara
zamieszkuje zaledwie garstka
ludzi, jednak w sezonie gęstość zaludnienia jest wielokrotnie
większa. Skalne wybrzeża wszystkich wysp, podobnie jak brzegi
półwyspu, kryją w sobie wiele baśniowych grot, a poza tym są
rajem dla miłośników nurkowania. Natura zdziałała tu prawdziwe
cuda, rzeźbiąc w skalach fantazyjne kształty. Wyspę porastają
rzadkie gatunki roślin. Słynie też z bogactwa fauny.
Patrząc na gromadki dzieciaków, pluskające się beztrosko w błękitno-zielonej
wodzie, aż trudno uwierzyć, że wyspy były kiedyś miejscem
zsyłki skazańców. Legenda głosi, że cesarz August uwięził tu
swoją siostrzenicę Julię, a Karol Wielki... teścia. Faktem
historycznym jest jednak budowa potężnego, warownego opactwa
przez benedyktynów, którzy przybyli tutaj z Monte Cassino.
Klasztor stanął obok kościółka Santa Maria al Marę,
wzniesionego w IX wieku przez pustelnika, który miał tu przywędrować,
prowadzony przez Maryję i we wskazanym przez nią miejscu odkryć
skarb.
Mnisi żyjący na wyspach skutecznie odpierali napady piratów.
Zdobyli dużą władzę, a ponieważ posiadali własne statki i
żołnierzy, zawładnęli także sporą częścią stałego lądu. Oparli
się nawet atakom sułtana Solimana II w XVI wieku. Kres ich
potędze położył dwa wieki później Ferdynand IV Burbon, który
rozwiązał opactwo i przekształcił klasztor w więzienie. Taką
funkcję pełnił aż do końca drugiej wojny światowej. Dziś do
wybrzeży wysp przybijają dziesiątki statków wycieczkowych
przywożących turystów.
Pasta jak u mammy Wakacji nie można uznać za udane, jeśli nie
skosztuje się specjałów lokalnej kuchni. Podczas letnich miesięcy
Oblegane przez wczasowiczów piaże na wyspie San
Domino uważane są za najpiękniejsze w całej Apulii |
Ryby i owoce morza stanowią podstawę
tutejszego jadłospisu. Jednak jada się tu chętnie również
jagnięcine, a nawet koninę. |
wystarczyłoby właściwie żywić się tylko południowymi
owocami i świeżymi warzywami, od których aż gną się stoły na
rozlicznych targach. Na specjalną uwagę zasługują przepyszne
oliwki, marynowane na wiele sposobów, podawane same lub z
dodatkiem czosnku, papryki albo migdałów. Na targowisku w
Vieste można ich próbować prosto z wielkich beczek, gdzie leżą
w aromatycznej zalewie.
Z półwyspu Gargano pochodzi też spora część sprzedawanych w
całych Włoszech maleńkich pomidorków. Dojrzewające w tutejszym
gorącym słońcu mają niezwykle intensywny smak. Doskonale
smakują z mozzarellą lub innym serem domowego wyrobu. Warta
grzechu jest szczególnie burrata - rodzaj mozzarelli
nadziewanej gęstą, słodką śmietaną.
Włosi nie byliby sobą, gdyby na ich stołach nie znalazła się
codziennie pasto - makaron podawany z najróżniejszymi sosami.
Najczęściej są to orecchiette, maleńkie uszka z ręcznie
wyrabianego ciasta. Zaś drugie danie to najczęściej ryba -
przecież łowi się tu mnóstwo ryb i skorupiaków. Albo delikatne
mięso jagnięce, podawane na różne sposoby, zawsze
jednak z dodatkiem aromatycznych ziół.
Ukoronowanie każdego posiłku to oczywiście kieliszek wina,
produkowanego z rosnących na zboczach apulijskich wzgórz
winnych latorośli. A wszystko to smakuje najlepiej w skromnej
restauracji gdzieś nad samym brzegiem rno-rza, podane na
prostych, drewnianych stołach, bez białych obrusów i srebrnych
sztućców. Brak luksusu zrekompensuje na pewno przemiły kucharz,
który uczyni wszystko, by zaspokoić gusta nawet najbardziej
wybrednych klientów, a każde danie przyprawi jeszcze szczyptą
dowcipu i prawdziwej południowej serdeczności.
Z wyspy San Nicola wyruszają lodzie,
wiozące turystów na wycieczkę
wzdłuż wybrzeża, kryjącego wiele grot i ciekawych formacji
skalnych
|